- Niech idzie do domu. - powiedział.
~*~
Wszyscy zasnęli, oprócz mnie. Jellal chodził w kółko. Nagle złapał za kubek kawy, już miał go wypic gdy go wyrwałam.
- Co ty robisz?! - warknął. Powąchałam ciesz i wylałam ją do zlewu.
- Tam jest trucizna. - powiedziałam chłodno. - Spokojnie, nie ma go tu.
<< Jellal? >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz