Poszłam do kuchni, wyjęłam z szafki blaszaną miskę i nasypałam w nią trochę jedzenia dla psów. Poszłam do holu, uchyliłam drzwi i wystawiłam owczarkowi miskę z chrupkami.
-Masz, Twoje ulubione-uśmiechnęłam się, podsuwając mu pod nos, po czym zatrzasnęłam drzwi. Przebrałam się w za duży t-shirt i krótkie spodenki, po czym wskoczyłam do łóżka. Korzystając z nieobecności Laxusa, Micky wskoczył na materac, kładąc się na poduszce. Spojrzałam na Yorka, śmiejąc się.
-Dobra, Mickuś, kochanie, zejdź-uśmiechnęłam się biorąc psa na ręce. Poszłam do drzwi wyjściowych, otwierając je.
-Wchodź-mruknęłam, szturchając nogą śpiącego psa. Laxus zmienił się w człowieka.
-Czemu mnie wpuściłaś?-zdziwił się.
-Masz farta, że na dworze robi się chłodno-fuknęłam, nadal trzymając mojego psa na rękach. Idąc do pokoju, odłożyłam Micky'ego na legowisko.
-Ale w tym domu jest ciepło-jęknęłam ściągając z siebie bluzkę i zostając w samym staniku.
Laxus? :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz