-Ale ty mnie nie zawiedziesz?-szepnęłam.-Prawda?
-Sena, tego nie mogę Ci obiecać-powiedział cicho, patrząc mi w oczy i odgarniając włosy z twarzy.
-Proszę, Erik-mruknęłam.-Obiecaj mi to. Naprawdę wierzę, że nie zrobisz mi krzywdy. To jest niemożliwe.
Oczy miałam załzawione, mocno przytulając się do Cobry.
-Ale...
-Przestań. Nie chcę słuchać kolejnych wypowiedzi jaki to jesteś zły i groźny-przerwałam mu.-Wcale taki nie jesteś. To tylko złudzenia.
Cobra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz