-Popatrzymy czy są grzyby w lesie?spytał ciekawy Benek
-Jasne,pewnie tu jest ich dużo..no i może napotkamy jakiegoś potwora.. mruknęłam z poważną miną jak zawsze :
Wyszliśmy przed jaskinię.Słońce świeciło jasno,ale dopiero co wschodziło.Była lekka mgła i można było poczuć poranną rosę na trawie.W okół pełno wrzosów..Przypomniały mi się jeszcze czasy gdy zawsze w takie poranki,wychodziłam z moimi rycerzami krwi na bój,który dzięki mojemu dowództwo,zawsze zakończał się sukcesem..
~~~~~Przewidywalna Asuna~~~~~~~
Uzbieraliśmy cały koszyk po niecałej godzinie.Okazało sie ze nie ma w lesie żywego ducha oprócz nas.Usiedliśmy na ławce nie daleko jaskini Benka.Musieliśmy odpocząć bo nogi nas już bolały.Słuchalismy przeróżnych dźwięków z lasu w milczeniu.Nagle chłopak nie chcący położył dłoń na mojej dłoni :
-Przepraszam.. powiedział zmieszany
-Nic się nie stało.. usmiechnęłam się
Chłopak lekko zaczerwienił się zakłopotany i spojrzał na mnie :
(Benek?)




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz