-No więc dziś poćwiczymy sobie koncentrację.. mruknęłam,rzucając mu do ręki dwa sztylety
-O co w tym chodzi? spytał zdziwiony
Wyciągnęłam swój królewski sztylet i usiadłam na trawie,wlepiając wzrok w niebo.Zauważyłam orła i gdy już miałam w niego idealnie rzucić,gdy usiadł na gałęzi,Benek musiał się wtrącić..
-Co ty odpikalasz?! a ja w tym czasie chybiłam,a sztylet spadł na ziemię,wbijając się w nią a ptak odleciał.Byłam taka wkurzona że myślałam że mu zaraz łeb odetnę,wyciągając z mojego kręgu magicznego miecz!
Miałam się na niego rzucić,kiedy on wrzasnął :
-Stój,opanuj się! Ktoś do ciebie ! wskazał palcem za mną
-Mam sie na to nabrać? warknęłam ale usłyszałam za sobą męski głos..
-Czy to pani Erza scarlet??
-Tak to ja! obróciłam się i spojrzałam na chłopaka.Był to listonosz.
-List dla pani.. dał mi papierek i se poszedł
-Zwykli ludzie tu mogą być?zdziwił się
-Nie,to mój osobisty mag..a zarazem doręczyciel .. uśmiechnęłam się i przeczytałam list.Po jego odczytaniu,zbladłam :
-Co się stało? szepnął cicho
-Moją ulubioną księgarnię zamykają! wrzasnęłam łapiąc się za głowę
-Księgarnia jak każda inna..przecież są te same książki.. przewrócił oczami
-Erotyczną.. szepnęłam sama do siebie cicho,prawie płacząc
[Benek?hehe]


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz