-Czy sugerujesz, że ja Cię za dużo kosztuję?!-warknęłam zirytowana.
-Ależ skąd-przewrócił oczami. Zmrużyłam oczy, przypatrując mu się jadowicie. Zeszłam z jego kolan i obrażona usiadłam na fotelu.-Oj, no nie obrażaj się ty z kolei.
-Jeżeli nie chcesz, nie musi być mojego wieczoru panieńskiego, ani ślubu, ani dzieci-burknęłam.-W ogóle możemy się rozstać, jak za dużo na mnie wydajesz.
Sięgnęłam po pilot i włączyłam telewizję. Akurat leciał mój ulubiony film. Zapatrzona w telewizor wygodnie siedziałam na fotelu, ignorując jęczenie Graya.
Diaspan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz