piątek, 5 września 2014

Od Mystery cd Diaspana/Rubina

-Wreszcie!-sapnęłam wstając.-Naprawdę dziwnie być takim małym.
Rubin i Diaspan zaśmiali się cicho. Po kilku minutach byli już normalni, ja również.
-No chłopcy-uśmiechnęłam się szyderczo, zacierając ręce.-A teraz należy się Wam nauczka.
Oni tylko przełknęli głośno ślinę.
-Albo wiecie co?-zaśmiałam się.-Może sama nie będę się męczyć, tylko zawołam Demonicę. Będzie fajnie, prawda Gray?
-Tylko nie ona!-wycedził przez zaciśnięte zęby.
-Oj nie przesadzaj, nie jest taka zła-burknął Rubin.
-Do Ciebie ma szacunek, bo jesteś Smoczym Zabójcą!-warknął rozdrażniony chłopak.
-Demonico!-krzyknęłam.
-Myślisz, że usłyszy?-szepnął podenerwowany Diaspan.
-Ma wyczulony słuch-mruknęłam.-A mój głos bardzo dobrze rozpoznaje.
Po niecałym kwadransie, dziewczyna się pojawiła. Była ubrana w czarną bluzę z kapturem i czarne rurki. Na nogach miała ciężkie glany.
-Gdzie ty byłaś?-zdziwiłam się.-Na ogół nie chodzisz w takich rzeczach.
-Wybrałam się na miasto-uśmiechnęła się ukazując dwa rzędy ostrych igiełek. Na widok jej zębów razem z Diaspanem wzdrygnęliśmy się.-Po co mnie wołałaś?
-Weź tam się nimi zajmij, bo sama na razie nie mam ochoty-mruknęłam rzucając się na łóżko.

Diaspan/Rubin?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz