poniedziałek, 1 września 2014

Od Papayi do Benka

- Jedzenie! - Hiacynta zawołała siedzącego przed telewizorem Haru.
- Już już. - chłopak zafascynowany powtórką meczu nie odpowiadał. Hiacynta podeszła do niego i szturchnęła go. Po chwili zaczęli się całować.
- Przepraszam, że w tym momencie. - przserwałam parze. - Ale nie widzieliście papieru toaletowego? - myślałam, że zaraz zemdleją. - A to przepraszam. - wyszła ścianą.
~ Może Erza ma? ~ zapytałam się. W mgnieniu oka znalazłam się w domu Erzy. Usłyszałam śpiew z łazienki więc tam weszłam. Erza stała naga pod prysznicem. Zaczęłam rozglądać się po tym miłym pomieszczeniu.
- Halo? Jest tu ktoś? - dziewczyna wyszła z pod prysznica owinięta w ręcznik.
- Ja. - szepnęłam stając za nią. Erza podskoczyła przestraszona.
- Boże, Lucy! - pozbierała się. - Coś się stało.
- Masz papier toaletowy? - zapytałam jakby nigdy nic.
- Tak. - podała mi go.
 ~*~
- Benek, mam. - podałam chłopakowi.
<< Benek? :p >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz