poniedziałek, 1 września 2014

Od Papayi (tak wiem, odeszłam xd)

- Co tam czytasz. - nachyliłam się nad Benkiem. Chłopak podskoczył przestraszony i popatrzył na mnie.
- Miałaś tak nie robić! Mało zawału nie dostałem. - Kirito podstawił mi książkę pod nos.
- ,,Jak ożywić człowieka''. - przeczytałam tytuł. - Lel. - wzięłam podręcznik do ręki i wyrzuciłam go.
- Lucy! - Benek najwyraźniej nie był zadowolony z takiego obrotu spraw. - To cenna książka, chyba chcesz zostać ożywiona?
- Jestem duchem. Wiesz, że duchy nie muszą sikać? - chłopak szeroko otworzył oczy.
- Ale nigdy byś już nie przytuliła go. - zrobił minę profesora i zaczął czytać.
- Ech. - mruknęłam i skierowałam się do wyjścia.
- Papaya, nie możesz wychodzić. - zagrodził mi przejście.
- Bo? - przeniknęłam przez niego.
- Bo, bo tak. - malował butem w podłodze. Przewróciłam oczami i wyszłam.
W głowie miłam dużo pomysłów, nie koniecznie mądrych. Nagle zobaczyłam siedzącego Rubina który nucił jedną ze zboczonych piosenek. (Moją :>) Podleciałam jak najsciszej do niego i wyskoczyłam.
<< Rubin, Diament, Szmaragd >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz