-Tylko, proszę, nie prze...-zrobiłam przerwę na pocałunek.-...męczaj się, dobrze?
-Ale ja się wcale nie przemęczam!-zaśmiał się.
-Dopiero co wstałeś, a już ćwiczysz!-spiorunowałam go wzrokiem.
-No dobrze, dobrze, zaraz się położę-burknął.
Poćwiczył jeszcze kilkanaście minut, gdy zapędziłam go do łóżka.
-Koniec tych treningów!-warknęłam. Mimo sprzeciwów, po chwili był w łóżku. Usiadłam obok niego, podającmu szklankę z wodą.
-Może się trochę napijesz?-spytałam troskliwie.
Diaspan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz