-No może być, tylko...-powiedziałam poważnie.
-Tylko?-zapytał wystraszony że mi się nie spodoba.
-Żartuje-zaszczekałam i się zaśmiałam.
Dałam mu buziaka i zaczęłam chodzić po domu. Gdy skończyłam zawołałam Shatana do kuchni.
-Umiesz gotować?-spytałam.
--Noo. nie...-powiedział zawstydzony.
-To dobrze nie będę się nudziła tylko cię uczyła, lubisz kurczaki?
-Tak, pycha
-To idź mi jednego przynieś, nie daleko jest farma, a i łatwiej ci
będzie jako pies-mówiłam, polizałam go i pozwoliłam mu odejść. Pies
przyszedł dość szybko.
-No to dawaj go na stół-zaszczekałam.
-Ok-powiedział i zamienił się w człowieka.
Pokazałam mu jak przygotować kurkę. Zjedliśmy i poszliśmy do sypialni.
<<Shatan>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz