Weszliśmy do sypialni, po czym położyliśmy się na łóżko. Naciągnęłam kołdrę po same uszy i poprawiłam poduszkę.
-Zimno ci?-zaśmiał się.
-Gdyby było inaczej, nie okrywałabym się tak-prychnęłam.
-A czy ty przypadkiem nie masz żywiołu śniegu i lodu?-spytał.
-A czy to przeszkadza w tym, żeby było mi zimno?-odpowiedziałam pytaniem.
-No w pewnym sensie...
-Wcale nie-burknęłam.-A teraz bądź cicho i idź spać.
Laxus?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz