-Bywa...--mruknęłam, wzruszając ramionami.-Znajdziesz sobie drugiego.
-Myślisz, że tak łatwo jest znaleźć białego kruka?!-warknął z łzami w oczach.
-Och, no dobrze-przewróciłam oczami.-Jutro sama pójdę poszukać.
-I pewnie ta idiotka go zje, ponownie-burknął obrażony. Kot spojrzał na chłopaka, przerywając lizanie łapy. Prychnęła na niego i odeszła.
-Ona mnie chyba nie lubi-mruknął Diaspan.
-Ona mało kogo lubi, wiesz?-zaśmiałam się.
-Powinna sobie znaleźć chłopaka.
-Co?-zdziwiłam się.-A to niby dlaczego?
-Pamiętasz jaka ty kiedyś byłaś? Zimna, wredna i strzelałaś na prawo i lewo kąśliwymi uwagami-przypomniał.
-No rzeczywiście-zachichotałam.-Pogadam z nią o tym.
Diaspan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz