Pojawiłam się przed nim w postaci już ducha.On siedział i płakał..
-Benek..szepnęłam
-Asuna! ucieszył się i chciał mnie mocno przytulić,lecz prze zemnie przeleciał..
-Mam 3 dni.. powiedziałam patrząc w ziemię
-Wiem o tym doskonale..potem nie będzie cię tu na ziemi...czyli nigdy cię tu już nie zobacze.. mruknął przygnębiony
-Nie martw się..tam mi będzie lepiej,Benek.. uśmiechnęłam się lekko
-Nie pozwolę na to! Jesteś za młoda! warknął
-Przestań,tak czy siak to musiało się kiedyś wydarzyć..
-Wymyślę coś!Tak jak z Papayą! krzyknął i zaczął biec w stronę swojej jaskini..
(Benek?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz