Obudziłam się po 25 minutach.Chłopak czytał jakąś gazetę..
-Chcesz wiśni?spytał naprzód
-Nie,teraz chcę pomarańcze! wykrzyczałam
-Ciekawy przypadek! mruknął tajemniczo,szukając w swojej mądrej książce podobnego zachowania
-Albo nie,gruszki!
-A może winogrono?!
-Też może być! zaśmiałam się zadowolona
-Od razu przyniosę ci wszystkie owoce na świecie! prychnął
-Benek,ale to nie są żarty..ja nie pasuję do świata żywych.. szepnęłam zmieszana
(Benek?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz