niedziela, 7 września 2014

od Benka cd Ashkii

-nic ci nie jest Ashkii
-nie wiem coś mnie...-i upadła ale zdążyłem ją chwycić aby nie upadła na ziemię
-Ashkii co ci...-i spojrzałem za siebie,okrążyły nas horda zombie,chwyciłem Ashkii na ramię i za szarżowałem na zombie żeby mi zrobić przejście i biegłem ile sił w nogach
kiedy zaniosłem Ashkii w bezpieczne miejsce i chwyciłem za miecze i poszedłem na rzeź z zombiakami

Po półgodzinie przyszedłem do przytomnej już Ashkii
-nic ci nie jest
-nie nic...chyba
-dzisiaj śpisz u mnie a jutro wypędzę całkowicie te umarlaki dobra?
-nom...
Chwyciłem ją na ręce i pobiegłem do mojej jaskini i położyłem ją na kanapie,ta szybko zasnęła
usiadłem koło niej i zacząłem ją głaskać palcami po policzku,potem poszedłem do mojego laboratorium 
I stworzyłem ze pięć szczepionek anti-mortua na wszelki wypadek gdyby ktoś został ze sfory zarażony
a swojemu wilczemu towarzyszowi kazałem każdemu ze sfory przekazać że w okolicach sfory panoszą się nieumarli i zarządzam stanowczą ostrożność i oczy szeroko otwarte

Nadszedł wieczór,siedziałem tak koło Ashkii i patrzyłem na nią jak w obrazek
okryłem ją kocem i poszedłem spać.
Następnego dnia Ashkii obudziła się pierwsza w postaci owczarka i wskoczyła mi na plecy
-hej wstawaj śpiochu-zaśmiała się
-no już już-powiedziałem przeciągając się

<Ashkii?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz