-Idioci.. warknęłam
-Przesłyszałem się chyba.. warknął Benek,ledwo dysząc
-Nie musieliście się od razu bić..oczywiście jeżeli to można była nazwać walką.. przewróciłam oczami
-Coś sugerujesz? krzyknął Gilgamesh
-To co widziałam było żałosne..w wykonaniu oby dwóch,oczywiście..
-A bo?
-Gdzie tu jakieś drastyczne sceny? założyłam ręce
Spojrzeli na mnie jak na debilkę..
-To nie jest film! warknął Benek po chwili
-Ale nie walczyliście na poważnie tylko tak jakoś sztucznie. mruknęłam,opierając się o swój miecz
[Benek?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz