-Nie,nie nie! krzyknąłem wściekły,nie umiejąc powstrzymać emocji
-Znów wpadł w szał! wrzasnęła Kerei
-Nie to nie to.. szepnął do niej Benek
-Musi być jakieś rozwiązanie..wyjście..przecież medycyna w naszej sforze jest na najwyższym poziomie!
-Przykro mi Jellal..jej wszystkie komórki całkowicie obumarły..
-Na pewno jest jakieś wyjście! warknąłem i wszedłem do Animi,łapiąc ją za dłoń i mocno ściskając.Była zimna jak lód.Gdzieniegdzie można było zobaczyć zaschniętą krew.Po chwili weszła Manga,cała zapłakana.
-Tylko nie Anime! wrzasnęła z bólu i wyciągła swój nóż,przykłądając sobie do gardła
-Oszalałaś?! krzyknąłem niszcząc jej nóż w dłoni
-Ona nie żyje..prawda? szepnęła
-Nawet nigdzie nie ma jej duszy.. zauważyła Satoko
-Najpierw mama,teraz siostra..kto następny?Tego jest już za dużo.. zacisnęła pięści,Manga
<Papaya?Mys?Dias?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz