Zjadałam właśnie wilcze jagody gdy usłyszałam gadanie Rubina.
- Ta jasne. - mruknęłam do siebie. Poleciałam do niego i usiadłam za nim.
- Papaya! Gdzie jesteś? - wołał kładąc się. Przeniknął przeze mnie i otworzył szeroko oczy.
- Tutaj. - uśmoechnęłam się lekko.
Rubin chciał coś powiedzieć ale ja wstałam i założyłam ręcę na piersi.
- Idziemy na piwo? - zapytałam.
<< Rubin? Punkt 13 :3 >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz