-Tak, tak i jeszcze raz tak!-pisnęłam z radości, rzucając mu się na szyję.-To było moje marzenie od czasu, kiedy tylko cię spotkałam!
-Ej, Sena, spokojnie-zaśmiał się.-To nic wielkiego.
-Może dla ciebie nie-mruknęłam.-Ale dla mnie jak najbardziej!
Poszliśmy do miasta, po czym znaleźliśmy jakąś restaurację. Kelner wskazał nam stolik, przy którym usiedliśmy.
-To co zamawiasz, Sena?-spytał uśmiechnięty Cobra.
-Hmm... Nie wiem, jest mi to obojętne-mruknęłam, rozmarzona, patrząc w jego oczy.
Cobra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz