-A ty jak zawsze pesymista-burknęłam, idąc krok za krokiem do przodu.-No chodź!
Chłopak niechętnie ruszył za mną. Szliśmy dość długo, a otoczenie dookoła nas w ogóle się nie zmieniało.
-Laxus, nogi mnie bolą-jęknęłam.
-Super-mruknął z rękami w kieszeniach, patrząc w ziemię.
-Weź mnie na plecy!-wymamrotałam.
Laxus?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz