Zaczęło padać co mnie mocno zdziwiło bo przecież przed kilkoma sekundami było na niebie słońce.Dziewczyna cieszyła się bo uwielbiała wodę ale ja wiedziałem że coś musi za tym stać.
-Cholerne potwory! zakląłem i rozpocząłem atak lancami :
Cały czas ich zamarzałem ale coraz więcej ich wychodziło :
Załatwiłem ich ze sto a moja mana się już kończyła.Spojrzałem na dziewczynę,stojącą obok drzewa,bo zabroniłem jej walczyć.
-Ej,Juvia! krzyknąłem
-Hę?
-Pomożesz?zawyłem gdy potwór zaszedł mnie od tyłu i udrapał pazurami w plecy
-Jasne!
Użyliśmy Unison Raid :
I razem pokonaliśmy połowę potworów :
Rzuciłem się na nich z zakrwawionymi ostrzami :
Ja zająłem się jedną czwartą,tak samo jak dziewczyna.Po chwili było już po wszystkim.Wziąłem ją pod ramię bo skręciła kostkę.
-Mam nadzieję że nie będzie już więcej takich niespodzianek bo ja nie mam już siły.. syknąłem
<Juvia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz