-czekaj-pstryknąłem i księga członków przyfrunęła do mnie otworzyła na stronę z literą B i nie było nikogo jak Beata-co ty mnie kłamiesz
-och,jestem Jupiter która się spieszy
-jak chcesz to ci pomogę
-nie dzięki
Już miałem powiedzieć"jak chcesz"kiedy zauważyłem ślady pobicia na szyi Jupiter
-ktoś cię zbił?-spytałem troskliwie
-co? nie...skąd
-no przecież ślepy nie jestem-syknąłem na nią i patrzyłem na sińce
-a to...milionerzy którzy mnie przygarnęli nie byli zbyt delikatni
-którzy milionerzy...gdzie?jak ja ich nauczę
<Jupiter? sorka że ten...ale strasznie poruszyła mnie twoja historia>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz