piątek, 21 listopada 2014

Od Anayi cd Cobra

-Czy będziemy musieli je rąbać w lesie?-jęknęłam.
-Na to wychodzi-mruknął.
-Raz już ścinałam drzewo, które o mały włos mnie nie rąbnęło w głowę-poskarżyłam się.-Nie mam zamiaru już nigdy się do tego zabierać.
-Bez łaski, poradziłbym sobie-roześmiał się.
-Ale chętnie porzucałabym sobie toporami-uśmiechnęłam się słodko.-Dawno już tego nie robiłam, ale warto powrócić do czasów dzieciństwa.
-Rzucałaś toporami?!-zdziwił się.
-Corsa mnie tego nauczyła. W sumie topory to moja specjalność-powiedziałam rozpromieniona. W jednej chwili w mojej dłoni pojawiła się owa broń. Ważyła mniej więcej tyle co 1/2 wagi mojego ciała.
-Lepiej się z tym ode mnie odsuń-mruknął, nieco zdziwiony.
-Spoko, spoko-zaśmiałam się.-Umiem się tym obsługiwać.
Zamachnęłam się i wbiłam topór w ziemię, opierając się na nim.

Cobra?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz