Siedziałam, pisząc dalszą część mojej książki. Słysząc dźwięk telewizji, ręka mi zadrgała, robiąc wielką rysę na kartce papieru. Zacisnęłam szczęki i zamknęłam oczy, odkładając delikatnie długopis na blat biurka. Wstałam z krzesła, wychodząc z pokoju, otwierając drzwi z hukiem.
-Demonica, wyłącz ten cholerny...-warknęła, ale zamiast dziewczyny zobaczyłam Diaspana.
-Oh, Gray, cześć-uśmiechnęłam się.-Już wróciłeś? Nawet nie pytam gdzie byłeś, bo wiem, że zaraz na mnie nawrzeszczysz, że jestem znów zazdrosna, czy coś.
Diaspan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz