Walczyłam ze szkieletem bo pieprzony dowcipniś ukradł mój wywar
posłużyłam się swoim umysłem,udawając że boję się go umieściłam pare pułapek,kiedy szkielet szedł w stronę w mojej pułapki,z ziemi wyskoczyła ogromna sieć,wypuścił wywar i padł na trawę -dzięki-powiedziałam Szedłam sobie dumnie aż ktoś mnie trącił,upuściłam wywar,fiolka stukła się,to była jakaś suka -patrz jak leziesz ty penisie!!! <Erza?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz