piątek, 30 maja 2014

Od Rubina

Wszedłem do jaskini,z zakupami,szczęśliwy.Nikishy nie było.Zdziwiłem się.Nagle na stole zauważyłem kartkę na której było napisane : ,,Odchodzę..przepraszam..Nika."
Pobladłem cały.Od razu zacząłem jej szukać i zwoływać innych by mi pomogli.Po tygodniowym  poszukiwaniu załamałem się kompletnie.Nie ma jej.A więc to prawda..zostawiła mnie..a ja się tak starałem..kocham ją..jak ona mogła mi to zrobić..nasze dzieci..musiała mieć jakiś konkretny powód..ale przecież mogła mi powiedzieć...każdy problem da się rozwiązać..myślałem cicho w myślach,siedząc na drzewie i patrząc w dal.Po moich rannych policzkach,spadały łzy.Po chwili zszedłem i ruszyłem do miejsca samobójców.Byłem kompletnie rozbity.Nie miałem po co i dla kogo żyć..Świat mi się całkowicie załamał..Zmieniłem się w człowieka i wyciągnąłem swoją katanę.Przyłożyłem ją sobie do gardła.Od ostatecznego ciosu powstrzymał mnie znajomy głos..
<Ktoś? ;c>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz