Wyszłam od medyczki. Byłam bardzo wdzięczna Atosowi .
-Dzięki ... - powiedziałam cicho
- Słucham ? - powiedział drocząc się
- Dzięki - powiedziałam już pewniej uśmiechając się do niego ...
Było w tym psie coś niezwykłego . Nie był on bez duszy . Miał coś w sobie.
W sumie nawet nie był taki brzydki .
- To co gdzie teraz idziemy ?- zapytał się mnie
- A ja nie wiem . Może na spacer . Zaprowadzisz gdzieś mnie .
< Atos ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz