-Oj nie ładnie Rubinku! Słuchaj się pani. A za przeklinanie dostaniesz klapsa!-walnęłam go lekko w zad.
-Papaya nie zapominaj że jestem Alfą!
-Ojojoj, nie ładnie Rubisiu!-mówiąc to wsiadłam na niego jak na konia.-Dalej ty stara szkapo!
-Papaya, ogarnij się!-Ruubin nie dawał z eygraną. Jednak po chwili ruszył.
-Wygodnie?-zapytała się Keysi.
-I to jak!-krzyknęłam.
-U mnie już inaczej... Papaya za dużo McDonalda!
-Wiesz co?-mówiąc to założyłam ręce na siebie.
-No dobra, nie denerwuj już się.
-A kupisz mi loda..?
-Papaya...-powiedzieli chórem.
-<<tylko truskafkowego, ok?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz