-A tu sie mylisz..właśnie że mam..
-Nie nabierzesz mnie..
Powiedziała i złapała mnie za kołnierz koszuli,całując.Odepchnalem ją od siebie.
-Mówiłem że nie mogę !
-Jellal nie ukrywaj do mnie uczucia..ja nie ukrywam..
-Erza,przepraszam cię ale na prawdę nie mogę.. W głowie miałem dwie sprawy które po prostu nie pozwoliły mi z nią być.Pierwsza to ta że ona jest ta dobra a ja tak na prawdę idę ścieżka zła.Chcę by była szczęśliwa.Poza tym muszę się ukarać tym bo ją zranilem.Chciałem ja zabić.Nie ważne czy rozmyślnie czy nie.Musze zapłacić za moje grzechy.Wszystko się zmieniło..Druga sprawa to Papaya do której również darzę uczucie...
Spojrzałem na dziewczynę.Byla zakłopotana i przygnębiona.Nie mogłem jej wyjawić prawdziwych powodów.Po jej policzkach zaczęły spływać łzy,które ja otarłem ręką.
-Erzo,lepiej będzie gdy zostaniemy dalej przyjaciółmi...uwierz...
<Erza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz