-Szczerze w to wątpię-mruknęłam.-Nie jestem jakąś wielką kucharką.
-A może chociaż spróbujesz?-jęknął.
-Nie, ale mogę zrobić sałatkę owocową-uśmiechnęłam się przepraszająco.
-Może być-burknął. Skołowałam parę owoców i zmieszałam je. Podałam miskę z sałatką Laxusowi. Wyjęłam widelec i nadziałam kawałek gruszki, po czym wpakowałam go do ust.
-Pyszne-westchnęłam. Po chwili miska była pusta.-Kocham sałatki owocowe.
-Wegetarianka?-zaśmiał się chłopak.
-Co nie znaczy, że nie lubię mięsa-odwzajemniłam uśmiech.-Tak serio, to mięso mogłabym jeść codziennie! Szczególnie średnio wysmażonego steka wołowego! Aż na samą myśl ślinka mi cieknie...
Laxus?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz