Nie wiem czemu ale było mi strasznie zimno..Niby lato ale można było poczuć już nadchodzącą jesień.Samiec był dość uprzejmy że mnie ogrzał swoim futrem.Taki miły gest z jego strony.Obudziłam się przytulona do niego.On chyba jeszcze drzemał.Cicho wstałam ledwo idąc na nogach w kierunku leśnego strumyka.Byłam jakoś dziwnie zmęczona jak nigdy wcześniej.Nagle wyskoczyła przede mną puma.Warknęłam ino i już po krótkiej walce,leżała ze złamanym kręgosłupem na ziemi.Oblizalam się z krwi i poszłam napić się wody.Dimitr gdy usłyszał hałasy,przyleciał w to miejsce..
-Co się stało??spytał patrząc na moją rane od pazurów na boku..
-To tylko puma.Nic wielkiego. Odrzekłam obojetnie mocząc łapki w wodzie
[Dimitr?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz