Asuna wskoczyła mi na barana,a ja dałem gazu do dechy,biegłem ile tylko mogłem,a Asuna wydała z siebie coś w tym stylu "juuuuchhuuuu" biegłem ile mogłem aż zabrakło mi sił i padliśmy obaj na trawę
-ale fajnie...chyba zostaniesz moim konikiem-Asuna uśmiechnęła się
-nie pozwalaj sobie za dużo-odrzekłem masując sobie nogi
-no co...fajnie było
Asuna wstała,naglę pojawił się jakiś...paladyn....podszedł do nas
-jeśli chcecie przejść...musicie stanąć do walki
-człowieku nie chcę kłopotów-odrzekłem
-no to już je masz-wyjął miecz-stawaj do walki
Wyjąłem miecz i szybkim ruchem zaatakowałem ale on był jeszcze szybszy i zablokował atak
- Asuna pomóż!!-jęknąłem na widok ataku paladyna:
Asuna wydarła z siebie płaszcz i wyciągnęła szpadę
I obaj zaatakowaliśmy
I na koniec Asuna nieźle dupę mu skopała
<Asuna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz