piątek, 29 sierpnia 2014

od Benka do Ashkii

-już wiem co to za książka...-chwyciłem po książkę,gdy otworzyłem nie było już słońca tylko strony wypełnione starożytnymi runami
-jak to zrobiłeś?-zapytała
-normalnie...do tej książki mają dostęp tylko szamanie i magowie-odrzekłem oglądając po kolei strony-mogę ją zatrzymać...tobie na nic ci się nie zda a ja z niej zrobię pożytek
-jak chcesz...a co tam piszę
Odczytałem jedną stronę
-chyba znalazłem fajne zaklęcie...wypróbujmy je-żachnąłem szczęśliwie
-tylko nie na mnie-Ashkii powiedziała trochę ze strachem
-sorki ale to zaklęcie można rzucić na jakąś żywą istotę
-ale obiecaj że mnie nie będzie boleć
-tego ci nie obiecuje-rzekłem
Odczytałem jak rzucić i jak wykorzystać to zaklęcie
machając łapą uderzyłem Ashkii zaklęciem,ta zaczęła się wić ze śmiechu
szybko szukałem przeciw zaklęcie,a mam
Ashkii miała łzy w oczach ze śmiechu
-nigdy więcej...(zaśmiała się)...tak nie rób
-oki-odrzekłem zatrzaskując księgę

<Ashkii?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz