czwartek, 28 sierpnia 2014

Od Dymitra Cd Erzy

W tym Lesie nie mogłem mimo wszytko się wyluzować i zasnąć. Pociągnąłem nosem .. sporo zapachów ale zero agresji w powietrzu. Ona wyszła przed jaskinie. Zerwałem się w tym momencie jakby z znikąd poczułam nagłe niebezpieczeństwo jakby się pojawiło jak duch. Z pod ziemi wypełzną szkielet który złapał Erze za łapę. W tym momencie naskoczyłem na niego a kosci tylko gruchnęły. Erza rozejrzała sie
-Nie był jedyny prawda ?
Skinałem głowa
Pojawiło się ich więcej
Rozpoczęliśmy atak nagle łeb mnie zabolał zobaczyłam jak za plecami Erzy która zabija inne pojawił się szkielet z ostra katana biorący zamach .. Od razu ruszyłem by ją osłonic. Siłowałem się z nim i rozwaliłem go złamałem miecz. Kolejne dwie godziny walki powoli widziałem jak moja towarzyszka słabnie. Ja z resztą też a pojawiała się ich całą masa. Zacząłem płonąc i atakować wpadęłm w furie i jednym ciosem zabiłem 30
Nagle zobaczyłem jak Erza powoli opada z sił. Dyszała ruszyłem w jej stronę i walczyłem osłaniając ją .. przy tym, oberwałem kilkaset razy. To był sprawdzian mojej wytrzymałości .. Nie wiem ile godzin wszystko trwało ale ostatni szkielet padł. Dyszałęm krwawiłem .. bylem zmęczony rany były małe i nie groźne stałem na ugiętych łapach .. Gdy ona spojrzała na mnie wyprostowałem się od razu przybrałem momentalnie kamienny wyraz pyska.
-Nic Ci nie jest ?
-Nie
-Dzieki z apomoc .. -pwoiedziałem

<Erza>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz