Dziewczyny gadały sobie o swoich sprawach a moje oczy nagle z granatowych zmieniły się w błękitne :
-Gray,wszystko dobrze?spytała Mystery,patrząc na mnie
-Tak,tylko muszę na chwilę wyjść.. mruknąłem,wychodząc z jaskini.Wyczuwałem niebezpieczeństwo na kilometr.Okazało się że to lodowy smok w górach i ja jestem jako pierwszy w tym miejscu.Rubin by mi nie pozwolił z nim walczyć ale nie widzi mnie a może mi się uda popisać przed nim..
Był strasznie duży.Chciałem wszystkim udowodnić że sam dam sobie radę,w końcu mam taki sam żywioł co on.Musiałem zaatakować :
Smok zmniejszył się do rozmiarów domu i zmienił swoją skórę w bryły lodu :
Po chwili puścił znudzony a ja skoczyłem na ziemie,zaciskając zęby ze złości :
Zużyłem swoją prawie całą manę na ogromny pocisk,który miał go rozwalić na proch :
Jednak pocisk trafił mu dokładnie do paszczy i zeżarł to jakby nigdy nic,po czym zaatakował mnie parę razy tak że leżałem po chwili na ziemi :
-Skończyło się! warknął i wskoczył na zwierza,roztapiając go swoim ogniem :
Potem już nic nie widziałem.Moje oczy otworzyły się gdy już właściwie znajdowałem się na łóżku w swojej jaskini,a nade mną stała Kerei i podała mi do wypicia pewne eliksiry.Miałem już bandaże na ranach chodź przemakały gdzie gdzieniegdzie krwią.Koło mnie stała Mystery,z łzami w oczach i Demonica,przyglądająca mi się wrogo.Natsu też patrzył swoimi oczami na mnie spode łba,jakby chciał mnie zarżnąć na miejscu.Jedynie Kerei była zawsze w euforii i uśmiechała sie do mnie miło.
<Mys?Rubin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz