-Proszę-wlepiłam w niego wzrok zbitego psa.
-Nie-burknął. Jeszcze bardziej rozszerzyłam oczy, a do tego przekrzywiłam głowę.
-Proooszę-pisnęłam.
-Twój wzrok na mnie nie działa-mruknął. Zaczął iść w stronę lasu, lecz ja mu zagrodziłam drogę i do miny szczeniaka, dołączyłam dragającą dolną wargę.
-Tak, ładnie proooszę-powiedziałam cicho.
-Mystery, daj mi spokój!-warknął omijając mnie. Scyliłam się i złapałam go za kostkę. Nie dałam mu się ruszyć. Gdy tylko stawiał krok, szorowałam ciałem po ziemi.
-Proszę, proszę, prooooszę!-jęczałam.-Jeśli mu nie odpuścisz, nie puszczę się ciebie!
Chłopaki? :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz