Przyłożyłem jej łapę do pyska i powiedziałem
-a kto tu mówi że nie można użyć magii!?
Pstryknąłem i w ścianie pojawiła się dziura i pojawiły się schody
-widzisz,wcale tu nie umrzemy nie bój się,trzymaj się mnie to dalej zajdziesz-odrzekłem dumnie
Ashkii i ja wyszliśmy z tunelu,wyszedłem żegnając się z nią
-obiecujesz że mnie odwiedzisz?-zapytała
-obiecuję i jeszcze dziś wieczorem
Askii zaśmiała się i przytuliła mnie
-no już dobrze,dobrze-poklepałem ją po grzbiecie
<Ashkii?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz