sobota, 30 sierpnia 2014

Od Erzy cd Dimitr

Szczerze to nie czułam się za dobrze w skórze psa.Moją prawdziwą formą jest człowiek.Pewnie dlatego tak szybko osłabłam wtedy..ta przemiana zużyła mi dużo many,nie jestem przyzwyczajona do formy psa i oczywiście nie mogę wtedy zmieniać broni i zbroi.Walczę po prostu bez magii.
Byliśmy aktualnie w przeklętym lesie.Ostatnie,kolorowe liście spadały tam,ogołacając do końca gałęzie drzew.Wskoczyłam w kupkę liści,gdy pies nie widział.Gdy skapnął się że mnie nie ma,zaczął mnie wołać i szukać.Jego węch doprowadził go do ów kupki a ja wyskoczyłam i rzuciłam się na niego ze śmiechem.
-Co ty robisz?spytał zdziwiony
-Weź wyluzuj..chodź się trochę pobawić.. zeszłam z niego i skoczyłam w liście,turlając się w nich.
-Nie ma czasu na takie coś..trzeba być czujnym.. powiedział z poważną miną,stojąc na baczność
-Może akurat nie będzie nic groźnego w tej chwili..tracisz czas na bezsensownych czatach.. mruknęłam przeciągajac się
[Dimitr?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz