-W ogóle się nie starałeś!-zaprzeczyłam obrażona.
-Oczywiście, że się starałem-prychnął.-Ale ty mnie nie doceniałaś.
-To nie moja wina!-fuknęłam.
-A kogo? Ducha Świętego?-warknął.
-Dobra, skończmy ten idiotyczny temat-przewróciłam oczami.-Spróbujemy po ślubie i zobaczymy, czy się poprawiłeś!
-Jasne, że się poprawiłem!-powiedział dumnie.-Oglądałe dużo po...
Zazgrzytałam zębami i spiorunowałam go wzrokiem.
-Nie ważne-mruknął.-Ale tym razem, będziesz zadowolona.
-Jeszcze się przekonamy-powiedziałam tajemniczo.-Tylko tym razem, się naprawdę postaraj! Potrafię wyczarować dużo rzeczy, ale nie dzieci!
Diaspan? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz