sobota, 24 maja 2014

Od Beliara cd Keysi

Ucieszony wstałem z krzesła i wziąłem od niej ubrania... włożyłem ostrożnie do wielkiej torby.Potem poszliśmy coś zjeść do pizzeri.Wybraliśmy wspólnie pizze  z pieczarkami,serem i szynką.Do tego wielkie pepsi.Widać że jej smakowało,bo sama zjadła pół pizzy..ja zjadłem dwa kawałki i resztę wziąłem sobie na drogę..
-Keysi?
-Co?
-Brudna jesteś.. zaśmiałem się
-Gdzie?
-O tu.. zlizałem jej z nosa ketchup
Ona zaśmiała się i lekko zarumieniła.Przy okazji założyłem jej szmaragdowy naszyjnik na szyję który przedtem kupiłem,za co zostałem nagrodzony,wielkim namiętnym całusem..Zlapałem ją za rękę z uśmiechem i poszliśmy dalej..Nagle zauważyliśmy Rubina..wchodził do jakiegoś sklepu..Poszliśmy za nim..On chyba nas zauważył bo próbował nas zgubić w sklepie..W końcu go dogoniliśmy..
-Ej,co tak przed nami uciekasz??
-Co ja? Nie uciekam..po prostu się spieszę..
-Co tu robisz?
-Mam załatwienie..mruknął i poprawił swój czerwony krawat
-Jakie?Z chęcią pomożemy..
Przewrócił oczami.Zadowolony nie był..
-Wiesz..bo ja i Nika spodziewamy się dzieci.. szepnął ledwo co
Trochę się zdziwiliśmy..Nic nam przedtem nikt o tym nie mówił..
-No to gratulacje! powiedziałem
-E tam..teraz mam masę obowiązków na głowie..
-Spokojnie,dasz radę..przecież jesteś alfą..powiedziałem i dałem mu kartkę z zaproszeniem..
-Co to?
-Zaproszenie..
-Na co?
-Na mój ślub z Keysi..
-Słyszałem że się żenicie ale myślałem że trochę później...
-Nie ma co czekać.. uśmiechnęła się Keysi i wtuliła w moje ramię
-No dobra..przyjdę..myślę że to nie jakiś podstęp?
-Nie.. mruknąłem
-To czego szukasz Rubin?spytała Keysi
-No wiesz..jakiś rzeczy dla dzieci..kompletnie się na tym nie znam a  nasze szczeniaki niestety odziedziczą zdolność zamiany w człowieka więc ubrania będą potrzebne..itd.
-O Jezu to ja idę.. mruknąłem zły
-A bo?
-Nie znam się na tym..wolę iść na boisko sobie pograć...
-Dobra,jak chcesz...powiedziała Keysi
-Przyjdzcie potem do mnie,jak skończycie.. powiedziałem surowym tonem i skierowałem się w stronę boiska.Zauważyłem tam kilku chłopaków w moim wieku.Grali w siatkę na plażówce..Widać ze zawodowcy..
-Ej,mogę z wami zagrać? spytałem
Spojrzeli na mnie dziwnie,ale z uśmiechem..Podeszli do mnie i otoczyli..
-A umiesz grać??
-Kiedyś grałem..ale muszę sobie przypomnieć..
-Dziewczyna? zaśmiali się
-Też..mruknąłem
-Widać że się rozumiemy! powiedzieli hurem!
-Czyli mogę??
-Jasne.. powiedział jeden z nich..
-Jestem Damon.. powiedział czerwono włosy chłopak :
-Beliar...
-To chyba jakieś imię nie stąd.. powiedział roześmiany Damon
-Ta..słuszna uwaga..
-To skąd jesteś?
-Z Kanady.. powiedziałem robiąc krzyżyk palcami..
-Tak jak ja! powiedział zielonowłosy chłopak..
-Jestem Shilo..mruknął podekscytowany

-Yhym...
Nagle i spojrzał na mnie szaro-włosy chłopak :
-Hm.. spojrzał na mnie..przyglądnął mi się uważnie..
-Jestem Thor.. przywódca całej bandy więc uważaj..mruknął
-Ta..już się boję.. mruknąłem
-Masz z tym jakiś problem?? warknął
-Mam! wysyczałem i przewróciłem go na ziemię
-To będzie wpierdol! warknął i rzucił się na mnie,szarpiąc..Nagle usłyszałem głos jakiejś dziewczyny,która nakazała Thorowi przestać..On natychmiast mnie puścił i wytarł ręką krew w ust..
-Masz szczęście idioto.. powiedział
-Uspokój się! powiedziała dziewczyna,która podała mi rękę i pomogła wstać..
-Kto to? spytałem szeptem Damona..
-Annie..
-Czyli?
-Taka jakby dziewczyna którą trudno zdobyć a wszyscy się w niej kochają.. powiedział rozmażony
-Aha.. spojrzałem na nią..faktycznie była piękna :
Gdy nasze spojrzenia się zetknęły,odwróciłem wzrok..
-To jak chłopaki,gramy? spytała czerwono włosa dziewczyna z uśmiechem
-Z tobą zawsze.. powiedział Thor z łobuzerskim uśmieszkiem
Ustawiliśmy się i wybraliśmy..Byłem w drużynie z Damonem..Nagle usłyszałem głos jakiegoś chłopaka..
-Mogę się dołączyć?? spytał stojąc za mną
-Nie! warknął Thor
-Będzie równo.. spojrzała na niego Annie a on jak pod wpływem czaru powiedział :
-Zapraszamy..tylko dołącz do drużyny Damona...
-Dziwak.. mruknął Shilo
-Niby dlaczego? spytałem szeptem
-Zachowuje się jakoś inaczej..co chwilę gdzieś znika.. raz nawet widzieliśmy jak zamraża wodę..
-Chyba macie halucynacje..powiedziałem tajemniczo
-Też tak myślę..ale to dziwne..
-A co wierzysz w czary? zaśmiałem się
-Nie.. powiedział ostro
Nagle za mną stanął ten niebiesko włosy chłopak..Przyglądał się mi a ja poczułem od niego jakąś dziwną moc..Podszedł do mnie.. :

-Jestem Blanco..powiedział z uśmiechem..
-Beliar.. powiedziałem melodyjnie
Nagle rozpoczął się mecz.Piłka poszła w górę.Przystąpiliśmy do ataku.Na początku wygrywaliśmy,lecz po paru serwach oni byli górą..Gdy skończył się mecz,naszą przegraną..Wszyscy poszliśmy się napić..Thor zadowolony szedł pierwszy z Annie,co jakiś czas próbując ją pocałować lecz bez skutku..Ona gapiła się na mnie kątem oka..Ukrywałem że tego nie widzę..Gdy weszliśmy do szatni,zauważyłem ze Blanco po napiciu się wody,zmienia się w coś..po chwili wyskoczył oknem..a ja za nim..Wybiegł ukradkiem za boisko a ja za nim.Gdy zauważyłem go przy kontenerze wyglądał tak :
-A więc jesteś wilkiem! wrzasnąłem
-Tak! Ty też masz jakąś formę..ukaż swoje prawdziwe oblicze! warknął
-Po co?
-Czuje od ciebię magie na kilometr! chyba mam prawo wiedzieć jakiego jesteś pochodzenia..
-Jestem owczarkiem niemieckim z żywiołem ognia..
Spojrzał na mnie uważnie..
-Hm..czyli przyjaciel..
-Ta..
-Mogę ci zaufać..
-Jasne..ale dlaczego gdy się napiłeś zmieniłeś się w wilka?
-Bo mam taki żywioł.. mruknął
Po chwili znów był człowiekiem.Spojrzał mi surowo w oczy.
-Ani słowa o tym! warknął i zniknął
Ja zdziwiony wróciłem do tamtych chłopaków..
-Gdzie byłeś? spytał Shilo
-Musiałem coś załatwić ale już jestem...powiedziałem obojętnie
Nagle zauważyłem Keysi i Rubina.Ucieszyłem się na ich widok..
<Keysi?Rubin?>




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz