Byłem zdezorientowany.Myliłem się.To było pierwsze zaskoczenie.Drugie to to że oni chcą ją zabić a raczej nas i muszę coś zrobić.Kazałem suczce schować się za sobą..
-A ten to kto Bona?? fuknął jeden z nich
-Nie twoja sprawa..warknęła
-Pozwól demonie że się przedstawie.. Jestem Diaspan,jeden z legendarnych wojowników i lepiej się stąd wycofaj bo inaczej porachuje ci kości!
-Bo ci uwierzę! zaśmiał się ich przywódca
-A chcesz się przekonać??
-Tak i raczej to ty słabeuszku będziesz leżał na ziemi.Nas jest 5 a was dwoje! haha!
-Jesteście aż tacy tego pewni??
Gwizdnąłem a za mną stanął Rubin,Beliar i Nero.
-Ale jak?? szepnęła Bona
-Słyszałaś może o czymś takim jak OLO?
-Czyli?
-Ognista linia obrony..
-Nie a co to znaczy?
-Tak komunikują się samce w naszej sforze z żywiołem ognia czyli najsilniejsi..Wyrzuciłem w górę ognistą kulę by poinformować ich o niebezpieczeństwie..
-Dziwne..mruknęła
-No i co teraz cwaniaczki??dalej będziecie fikać??Spytałem z podniesioną brwią
-Nie boimy się żadnego psa.Nie ważne ile was będzie.I tak nas nie pokonacie! Wrzasnął jeden z nich
-Atak! po chwili krzyknął ich przywódca i zaczęła się ostra walka.Oczywiście że wygraliśmy.Oni nie znali magii.Martwe ciała zakopaliśmy obok cmentarz owczarków w syberyjskim lesie.Chłopaki wraz ze mną poszli do medyczki a suczka została pod jaskinią.Po chwili wyszliśmy.Nero miał złamany nos,Beliar głęboką ranę na biodrze,Rubin małe draśnięcia a ja podbite oko.
-Podziękowałem im wraz z suczką i poszliśmy w stronę miejsca trybutów..
<Bona?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz