-Na pewno nie pierwszy.. mruknąłem
-Pierwszy..to nie codzienne po prostu..
-Ta,ja tam wszystkich lubię..w sumie mi to obojętne...ale jeszcze umiem odróżnić lubienie od nielubienia.. uśmiechnąłem się sztucznie..
Suczka patrzyła smutnie przed siebie..Nie wiedziałem jak ją pocieszyć...jakaś taka zawsze przygnębiona była..
-Dobra to ja już może pójdę..późno już..Spojrzałem na księżyc..
-Ja sobie tu jeszcze trochę posiedzę..
-Nie radzę,dużo potworów..
-Oj tam oj tam..poradzę sobie..
-Nigdy nic nie wiadomo..jakby co zostawię ci tu mojego anioła stróża..
-Czyli?
-No jacha że Bossa!
Nagle zza mnie wyszedł szary wilk ze śladami pazurów na oku.
-Będzie cię pilnował..a w razie niebezpieczeństwa mnie poinformuje i przybiegnę..
-Na prawdę musisz iść??
Oczy zamykały mi się same,ziewałem ci chwila,ledwo stałem na nogach..
-Tak.. mruknąłem,spojrzawszy na wilka i zostawiłem samicę samą z Bossem..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz