Wróciliśmy do watahy! Zaczęłam się tarzać się w trawie... a Monstre się
cieszył. W końcu uświadomiłam sobie że to moja wina. Wstałam i poszłam
do jaskini. Po mniej niż kilku sekundach poszedł do mnie Monster.
- Co się stało?
- Mam wyrzuty sumienia...
- Czemu?
- Wszystko przez smoka... Wsiadłam na niego i cię wciągnęłam. - mówiłam zapłakana - do tego mogli nas zabić te ludzie...
- Ale uszliśmy z życiem - pocieszał mnie i ocierał łzy
- Tak al... - nie dokończyłam i uciekłam z domu.
Wzięłam dwa koce, trochę jedzenia i wody. Włożyłam wszystko na sanie i
nałożyłam szelki zaprzęgowe. Popatrzyłam na dom i pobiegłam w dal...
Biegłam w stronę północną ale nie wiedziałam że będzie wielka śnieżyca
po drodze. Po woli miałam coraz mniej sił i zamarzałam...
( Monster ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz