Ashkii wrzeszczała ile wlezie...i przy okazji spłoszyła mi królika
-co ty robisz?!-krzyknąłem
-zabierz go!!!
-kogo?
-pająka...proszę cię zabierz go-stając koło mnie,zabrałem pająka na łapę-eh Ashkii to stworzenie jest bardziej przestraszone od ciebie-patrzyłem jak pająk udaje martwego,dałem go na ziemi i wtedy poszedł sobie,zobaczyłem dorodnego jelenia
-siedź tu i nie ruszaj się...
Od razu poznałem że jest słaby i wolny,skradałem się bezszelestnie
i Skok,zatopiłem swoje kły w jego cielsko,wbiłem pazury w ciało i tylko czekałem aż zwierze padnie z wyczerpania,Ashkii podszedła
-może ty?-powiedziałem
-ale co?
-rozerwiesz mu gardło-powiedziałem czując żelazny smak krwi
-oszalałeś!! to nie w moim stylu-Ashkii miała na pysku wyraz obrzydzenia
-zrób to!!
Ashkii chwyciła za gardło zwierzęcia ale nic nie robiła
-no już!!
Ashkii zrobiła swoje,ścisnęła mocno,jeleń uniósł łeb i wydobył głos wycia z bólu
i padł martwy
Po śniadaniu umyliśmy się i poszedłem pokazać jej jaskinię
-och jak tu ładnie-Ashkii od razu się poczuła jak u siebie w domu
<Ashkii?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz