- Czekaj...! - Powiedziałam wciągając psa za drzewo. Tygrys przebiegł, niezauważając nas. - I po krzyku.
- To co teraz?
- Nwn... Może ulepimy bałwana?
- Ok. Może w kształcie psa?
- Super! - Powiedziałam i zaczęłam toczyć śnieg
( Haru? Wena, jest bardzo nieprzewidywalna...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz