-Ale ja wolę być jak twój rodzic..martwił bym się,nie darował bym sobie gdyby coś ci się stało..a wiesz,lepiej nie kusić losu..
-Rób jak uważasz..
-Zostanę..
-To nie marudź..
-Spróbuję..
Spojrzałem na księżyc i zacząłem myśleć nad tym całym wszechświatem.Albo raczej nad wielo-światem!Na pewno gdzieś tam istnieje na jakiejś planecie życie.Wierze że nie jesteśmy jedyni..
Nagle przyszedł mi do głowy świetny pomysł..Urwałem jednego kwiatka,wstając z ziemi i włożyłem go sobie do ust,podając jej dłoń.
-Zatańczysz??spytałem z uśmiechem
<Aisha?XD nawet po pracy nie masz spokoju ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz