niedziela, 18 maja 2014

Od Beliara

Chodziłem z moją wilczycą - Szarą po przeklętym lesie.Nowy teren do ćwiczeń a przy okazji musiałem przejść tamtędy do ludzkiego miasta.Trzymałem swój miecz w dłoni.Nie wiedziałem co może mnie tu spotkać.Gdy ogarnę ten teren wrócę po Keysi..musi sobie wybrać sukienkę..a ja garnitur itd...
Moja wadera zaczęła być niespokojna.Przeczuwała co się święci.Po kilku metrach usłyszałem głośny ryk.Pobiegłem w stronę głosu.Ostrożnie wychyliłem się spod krzaka.Ku moim oczom ukazało się to dziwne monstrum :



-Jezu Maria..mruknąłem cicho pod nosem i zacząłem się wycofywać.Zawiązałem swoją czerwoną opaskę na czole i ominąłem potwora.Próbowałem przejść inną drogą.Nie minęło długo gdy natknąłem się na to dziwadło :
Znów ominąłem to coś jednak mnie zauważyło i zaczęło mnie gonić.Musiałem go zgubić a to nie było łatwe.Wspiąłem się na wysokie drzewo iglaste i czekałem aż to coś odejdzie.Szara skryła się w w powalonym pniu drzewa.Zszedłem i odkryłem nową drogę na której było spokojnie o dziwo.Wróciłem i niechętnie wziąłem Keysi ze sobą.Wziąłem ją za rękę a w drugiej trzymałem miecz.Po kilku kilometrach dziewczyna zmęczyła się.Wziąłem ją na barana,była ciężka ale co mogłem zrobić...Gdy już wychodziliśmy z lasu,przed nami pojawił się kolejny z potworów :
Ona zaczęła piszczeć i potwór nas zauważył.Powiedziałem by uciekała a ja sam zajmę się tym stworem.Keysi jednak stała za mną a ja ruszyłem na atak.Chciałem go chociaż trochę osłabić.Walka była długa i zacięta.Po chwili cała moja biała koszula była we krwi..O mały włos a bym dostał ostateczny cios gdyby nie Szara która mnie popchnęła.Resztkami sił oddzieliłem nas od niego ścianą ognia na kilka minut.Dałem radę chodzić ale mocno krwawiłem.Ominęliśmy z Keysi ścianę ognia od drugiej strony.Patrzyliśmy na potwora który dalej patrzył się na drugą stronę z myślą iż my tam jesteśmy.Postęp się udał.Na chwilę obecną byliśmy bezpieczni.Musiałem zostać kilka dni w szpitalu.Miałem operację ale przeżyłem.Ona czuwała przy mnie cały czas,ani na chwilę nie spuszczając mnie z oka.Gdy już do końca byłem zdrowy a po ranach pozostały blizny,poszedłem z nią do tego sklepu xD.Ale ja najpierw wstąpiłem do jubilera,kupując jej przepiękny naszyjnik.Wróciłem i wybrałem z nią garnitur.Z sukienką było dużo gorzej..
-Kobieto zdecyduj się!
-No co,mam dość duży dylemat!
Czekałem niecierpliwie,gapiąc się w okno.
-Wybrałaś już?
<Keysi?xD>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz