Po tych słowach trochę pomyślałem i powiedziałem
-ja bym za ciebie życie oddał-pocałowałem ją
-czasem sobie myślę...szalony z ciebie owczarek
-tak myślisz?
-no pewnie...żaden pies nie dałby sobie poszarpać sobie futra na jakąś różę
-ale ja to dla ciebie zrobiłem i gdzieś mam to co kto robi dla mnie ty jesteś najważniejsza bo cię kocham,kocham,KOCHAM.
Wykrzyczałem to na całe gardła,Never trochę się zaśmiała i powiedziała
-wiem ale nie musisz tak krzyczeć jeszcze ktoś usłyszy
-a niech sobie słuchają
Poszliśmy sobie do krwawego lasu,Never trochę się bała ale ja powiedziałem
-nie bój się ze mną nic złego ci się nie stanie
-wierzę ci
weszliśmy do lasu,była ponura cisza,słychać było tylko krakania charpi
te ptaszyska latały nad naszymi łbami,nie zwracaliśmy na to uwagi
Never trochę była przerażona,nie bój się za chwilę będziemy na miejscu
-gdzie mnie prowadzisz-spytała uśmiechając się
-zobaczysz
Mijaliśmy ludzki cmentarz,potem jezioro mordu i w końcu na miejscu
łąka śmierci
Never była zachwycona,położyliśmy się na ziemi i obserwowaliśmy
piękne niebo i zachodzące słońce,Never była tak zachwycona że aż powiedziała mi coś na ucho
<Never? co chcesz mi powiedzieć?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz