Poszłam za nim.Weszliśmy na teren krwawego lasu i skierowaliśmy się na łąkę śmierci..
-Czemu tu?
-Bo jest tu spokojnie a przy okazji zawsze coś się dobrego złapie..
-Ja chcę sarenke!
-Tak wiem! zaśmiał się
Zniknął w kwiatach a ja patrzyłam w słońce,lekko wychylając łeb z kwiatów.Nie lubiłam tego miejsca.Zawsze pachniało tu trupami..Po chwili wrócił z sarną w pysku.Nagle słońce zaszło czarnymi chmurami.Całe niebo stało się czarne.Po chwili zaczął padać czerwony deszcz..
-Dugan?
-Hm?
-Czy to nie to o czym w tej chwili myślę??
-Chyba tak...to krew... przyglądał się dokładnie kroplom czerwonego płynu
Zaczeliśmy biec jak najdalej od tego miejsca.Po chwili byliśmy już w jaskini.Umyliśmy się z krwi i zaczęliśmy konsumować..Po kolacji wtuliłam się w niego i zasnęłam zadowolona.W nocy jednak obudziłam się gwałtownie..
-Dugan..
-Hm??
-Brzuch mnie boli.. powiedziałam łapiąc się za pysk.Szybko wyleciałam przed jaskinię i zwróciłam..On przyszedł do mnie..
-Wszystko okej??
-Tak..już tak.. powiedziałam lekko osłabiona
On przyniosł mi wody bym się napiła i otulił mnie swoim ogonem.
-Jak myślisz co to mogło być?
-Objaw ciąży! powiedział zadowolony
Pobladłam..
-Oby nie..
-A nie chcesz?
-Chcę ale no wiesz jak ja się tego boję..
-A może to zwykła zatrucie pokarmowe??
-Może..jutro się dowiemy..w trzeci dzień.. powiedziałam wzdychając
(Dugan?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz